Niezbędnik fotografa-podróżnika. Zaglądamy do plecaka Marcina Dobasa
Nigdy nie wybiera się w podróż bez aparatu. Zawsze dba o to, żeby sprzęt, z którego korzysta, był wydajny, niezawodny i mobilny. Bo przecież musi taki być, skoro wędruje z nim często na drugi koniec świata. Zaglądając do plecaka Marcina Dobasa, fotografa National Geographic Polska.
Nigdy nie wybiera się w podróż bez aparatu. Zawsze dba o to, żeby sprzęt, z którego korzysta, był wydajny, niezawodny i mobilny. Bo przecież musi taki być, skoro wędruje z nim często na drugi koniec świata. Zaglądając do plecaka Marcina Dobasa, fotografa National Geographic Polska, znajdziemy tam nie tylko aparat, obiektywy, zapasowe akumulatory i źródła światła, lecz również komputer. Fotograf-podróżnik zaprzyjaźnił się z Microsoft Surface Pro 4. W tym mini-wywiadzie Marcin Dobas zdradził nam kulisy swojej pracy.
Foto-Kurier: Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?
Marcin Dobas, podróżnik, fotograf National Geographic Polska: Moja przygoda z fotografią rozpoczęła się w trakcie studiów z geologii, które w dużej mierze miały charakter terenowy. Dużo jeździliśmy po Europie i po innych kontynentach. Wraz z pierwszymi wyjazdami zdałem sobie sprawę z tego, że fotografia przyrodnicza jest dokładnie tym, czemu chcę się poświęcić. Stała się nie tylko moim zawodem, lecz przede wszystkim moją pasją. Jest również węzłem splatającym inne rzeczy, jakimi zajmuję się w życiu. Nie wyobrażam sobie podróżowania bez aparatu i odwrotnie: nie potrafię myśleć o fotografii w oderwaniu od podróży. Ponieważ dużo czasu spędzam poza domem, staram się zabierać ze sobą mobilny, lekki sprzęt, który wrzucam do plecaka i jadę z nim gdzieś na koniec świata.
F-K.: To skoro już jesteśmy przy sprzęcie, to jaki zestaw zabierasz do swojego plecaka?
M.D.: To zależy od typu wyjazdu. Od dawna pracuję bezlusterkowcami. Niekoniecznie uczestniczę w pogodni za coraz to nowszymi aparatami, korpusami, megapikselami itp. Biorę pod uwagę te akcesoria, które traktuje się niekiedy po macoszemu, np. filtry, zewnętrzne lampy błyskowe itp. Na moje wyjazdy zabieram zarówno sprzęt fotograficzny jak i laptopa. W dzisiejszych czasach te dwie rzeczy są nieodłącznym elementem fotografii cyfrowej. Komputer musi być mobilny, a także wydajny. Taki, który wytrzymuje długo na akumulatorze, ma pojemny dysk i nie zajmuje dużo miejsca w plecaku. Umożliwia łatwe zgranie zdjęć z aparatu oraz ich szybką obróbkę w terenie. Ja postawiłem na Microsoft Surface Pro 4.
więcej >>>
więcej Foto-Kurier 4/2017 str. 62
powrót na stronę główną »