Matówka
Jak już wspomnieliśmy, najwcześniejszą metodą ustawiania ostrości było śledzenie obrazu odwzorowanego przez układ optyczny bezpośrednio na matówce. Jest to metoda bardzo dobra, bowiem jako jedyna ze wszystkich umożliwia jednoczesną kontrolę zarówno obecności i usytuowania obiektów w kadrze, jak i kontrolę położenia płaszczyzny ostrości i kontrolę poprawności zogniskowania w dowolnym punkcie kadru. Z wykorzystaniem lupy zapewnia także bardzo wysoką precyzję ustawienia ostrości. Ma jednak niezaprzeczalne wady. Przede wszystkim jest w sposób krytyczny zależna od jakości samej matówki. Jeśli matówka jest słabej jakości (np. zbyt gruboziarnista), użytkownik może mieć problem z korzystaniem z wymienionych zalet metody. Nie grzeszy także komfortem – obraz jest ciemny, w celu lepszej obserwacji stosuje się osłony, parawany, czy nawet – utożsamiane z fotograficzną prehistorią – światłoszczelne tkaniny, którymi fotografujący nakrywają sobie głowy. Jest też, ze względu na specyfikę pracy, bardzo powolna – we wspólczesnej fotografii, gdzie liczy się ilość a nie jakość, to chyba największa wada.
Metoda ta jest jednak w pewnych warunkach niezastąpiona i wciąż stosowana przez osoby pracujące m.in. sprzętem wielkoformatowym.
Obraz obiektu odwzorowywany przez obiektyw jest obserwowany na matówce. Ruch ogniskujący obiektywu (niebieska strzałka) wprowadza zmiany (rozmycie-wyostrzenie-rozmycie) w obrazie na matówce. Jeśli ostrość jest ustawiona dobrze, obraz obserwowany na matówce będzie ostry.
Dalmierz
Wraz z miniaturyzacją formatów materiałów stosowanych w sprzęcie fotograficznym oraz poszerzaniem pól zastosowań sprzętu fotograficznego, wady metody kontroli obrazu na matówce stanowić zaczęły istotne niedogodności. Im mniejsza była matówka, a zarazem tworzony na niej obraz, tym trudniej było kontrolować jego jakość. Z drugiej strony rozwój fotografii reporterskiej wymagał szybszego sposobu ustawiania ostrości. Aż wreszcie na koniec – ta nieszczęsna ekonomia… Chęć produkowania coraz tańszych aparatów fotograficznych zmuszała do oszczędności także na matówkach. A jak już zauważyliśmy – kiepska matówka uniemożliwia efektywną pracę fotografa (a im mniejszy format, tym bardziej krytyczna stawała się jakość matówki). Dlatego też zaczęto stosować układy optycznego pomiaru odległości; początkowo bardzo proste w konstrukcji, jako urządzenia zewnętrzne lub jako dodatkowe akcesoria dołączane do aparatów, aż wraz z rozwojem technologii doczekaliśmy się bardzo wysokiej jakości nowoczesnego sprzętu fotograficznego ze sprzężonym dalmierzem i celownikiem optycznym z korekcją efektu paralaksy, zmiennym polem widzenia, czy wreszcie z projekcją informacji dodatkowych (np. światłowagi i danych o ekspozycji). Jedną z konstrukcji, które rozsławiły dalmierze optyczne w fotografii, była Leica II z roku 1932. Współcześnie najlepszym przykładem nowoczesnej konstrukcji dalmierzowej jest cyfrowa Leica M9.
Leica M9
Zasada działania dalmierza
Ogólnie ujmując, fotograficzny dalmierz optyczny to zespolony układ umożliwiający obserwację obrazu obiektu z dwóch różnych punktów przestrzeni, sprzężony z układem mechanicznym (lub elektromechanicznym, elektronicznym) pomiaru odległości. Klasyczny dalmierz umożliwia więc określenie odległości, w jakiej znajduje się obserwowany obiekt. Przykładem zastosowania dalmierzy optycznych o wysokiej precyzji pomiaru mogą być celowniki artyleryjskie. W fotografii konkretna wartość odległości nie jest użytkowo konieczna, dlatego też najczęściej nie stosuje się urządzeń wskazujących zmierzoną wartość, a dokonuje się sprzężenia ruchu okna pomocniczego dalmierza z ruchem ogniskującym układ optyczny. Dzięki temu użytkownik dokonując pomiaru dalmierzem jednocześnie ustawia obiektyw w pozycji pozwalającej uzyskać na nośniku (na filmie lub detektorze optoelektronicznym) ostry obraz obserwowanego obiektu.
Obraz widziany z okna głównego odpowiada temu, co zostanie zarejestrowane przez aparat. Jednocześnie widoczne jest okienko pomiarowe (na rysunku XX zaznaczone na szaro), w którym obserwator widzi jednocześnie obraz z okna głównego i nakładający się nań fragment obrazu z okna pomocniczego. W chwili początkowej (zwierciadło pomocnicze w pozycji 3) obraz widziany przez okno pomocnicze dalmierza nie odpowiada temu, co widziane jest przez okno główne (krawędzie obiektu są zdublowane i przesunięte). Dokonując zmian w układzie użytkownik doprowadza do „zgrania” obu obrazów – tak, aby pokryły się wszystkie linie obiektu. Dokonuje tego ruchem ogniskującym obiektyw, przy czym jednocześnie zwierciadło pomocnicze dalmierza wykonuje obrót względem osi y. W pozycji, w której osie optyczne przetną się w płaszczyźnie obiektu, widziany w celowniku obraz będzie jednolity, a ustawienie ostrości będzie prawidłowe. Ludzki zmysł wzroku bardzo łatwo wychwytuje deformacje i przesunięcia linii ciągłych, dzięki czemu pomiar jest wystarczająco dokładny i zarazem stosunkowo szybki. Zaletą celowników dalmierzowych jest to, że obraz w nich obserowany jest bardzo jasny i umożliwia wygodną pracę w praktycznie każdych warunkiach oświetleniowych, nawet w bardzo głębokim mroku (tej zalety nie ma żaden z innych omawianych tu systemów celowniczo-dalmierczych). Z punktu widzenia współczesnego użytkownika wadą jest to, że celownik dalmiwerzowy wymaga od niego wysokiej koncentracji wzrokowej oraz wprawy w obsłudze. Nie zapewnia również wystarczającej szybkości pracy, co często bywa sprawą kluczową (np. w fotoreportażu, fotografii sportowej itp.).
ciąg dalszy artykułu na następnej stronie...
|