Tuż przed walką kogutów

Manila Uliczny zakład fryzjerski

No cóż, z roku na rok, gdy piszę dla „Foto-Kuriera” krótkie relacje z moich wypraw, donoszę, że wszystkie zdjęcia wykonałem aparatem Nikon F100, z obiektywem Nikkor 24-85 mm (f/2,8-4,0). I tak było tym razem. Wiem, że coraz bardziej pachnie to sentymentem za czasami, które odchodzą w przeszłość, ale jest dla mnie coś magicznego w tym kawałku slajdu i jego późniejszym powiększeniu na ekranie, że pomimo wszelkich racjonalnych argumentów przemawiających za przejściem na technikę cyfrową ja trzymam się kurczowo fotografii tradycyjnej. I o dziwo, na Filipinach ma się ona całkiem nieźle, choć, podobnie jak na całym świecie, młode pokolenie sięga już po aparaty z ekranem na tylnej ściance. Karty pamięci bez problemu można dostać w dużych miastach i centrach turystycznych. Najkorzystniej zrobić zakupy w Manili. Tam można tanio kupić i karty pamięci, i inne akcesoria do fotografii cyfrowej, przeszmuglowane z Hongkongu lub Tajwanu. W mniejszych miejscowościach też są dostępne, choć o mniejszej pojemności i droższe niż w stolicy. Zdjęcia można przegrać na płytę w laboratoriach fotograficznych w każdym większym mieście. Miłośnicy fotografii tradycyjnej nie powinni narzekać na brak dostępu do filmów, ale tylko tych małoobrazkowych i tylko kolorowych negatywów. Jeśli slajdy, to tylko w Manili, a tam raczej króluje Kodak (ja preferuję Fuji - głównie Velvię 100 i Provię 400). Poszukiwanie filmów czarno-białych to prawdziwe wyzwanie, ale przy odpowiedniej determinacji może zakończyć się powodzeniem. Ale tylko w Manili. Czasami w Cebu.

„Hurtownia” bananów podczas siesty

Wypoczywające na plaży stado krów

Manila Wejście do gmachu Poczty Głównej

Film, karta pamięci… Na czymkolwiek by nie utrwalić zastanych obrazów, Filipiny, dzięki swojej różnorodności, dają nam wielką szansę, na jedne z najciekawszych podróżniczych fotografii w naszym dorobku.

Guimares/El Jordan Inscenizacja ukrzyżowania Chrystusa w Wielki Piątek

Zbyszek Borys

Mieszka w Bydgoszczy. Studiował ochronę środowiska na Politechnice Gdańskiej. Jest fotografem i podróżnikiem. Podróżował 3 lata po Azji Południowo-Wschodniej. Zwiedził m.in. Birmę, Laos, Wietnam i Kambodżę. Jego ostatnią fascynacją jest Afryka Południowa oraz Etiopia, w której bywał kilkakrotnie.

Tekst i zdjęcia: Zbigniew Borys
Więcej zdjęć na www.foto-kurier.pl

Artykuł ukazał się w Foto-Kurierze 12/2008